piątek, 20 listopada 2009

Oto i jest!


W końcu został opublikowany mój artykuł o capoeirze. Nie wiem czy na pewno udało mi się przelać dokładnie myśli na "papier" ale ponoć źle nie jest. Dla wszystkich zainteresowanych tekst jest tu. Jedyna rzecz, która średnio mi się w nim podoba to ... tytuł zmieniony przez autorytarny system wydawczy :P Bardzo dziękuję Sebastianowi (Santo) za udostępnienie zdjęć do tekstu - są zajebiste, wielkie dzięki!

W końcu też podpisałem umowę. Kolejny kamień z serca. Teraz już wiem, że za cały miesiąc pracy jakieś pieniądze na pewno dostanę. Przydałoby się, bo zbliża się magiczny termin opłacenia mediów, a później czynszu.

Przeszukiwania internetu ciąg dalszy. Jak na razie zafascynowany jestem wywiadami, których udzielał uwielbiany przeze mnie Moby. Jeden z nich jest tutaj. Wyczaiłem też kapitalny klip do singla "One time we lived". Doszedłem do wniosku, że muszę położyć łapy na wydanym w lecie albumie Moby'ego. Podobno jest "brudny" i bardzo nastrojowy - stworzony we własnym studio bez nacisków żadnej wytwórni. To może być właśnie TEN stary dobry Moby.

Ciągła praca na Photoshop Elements (baaaaaaardzo okrojonym szopie) zaczyna coraz bardziej przekonywać mnie aby zacząć dłubać coś w grafice. Czeka mnie dużo nauki ale zdecydowanie jest to coś warte. Kilka zdjęć swoich mógłbym obrobić. Jak na razie za aparat się nie chwytam - brak mi jakoś weny (choć ostatnio zaczynam mieć do niego niezdrowy pociąg...). Mam nadzieję, że ruszę wreszcie dupsko i zrobie jakiś fajny mini fotoreportaż...

Zmywam się na weekend do Krakowa. Czeka mnie druga Noc Reklamożerców. Gdybym miał legitkę dziennikarską może udałoby mi się dołapać kogoś odpowiedzialnego za imprezę i zrobić o tym fajny tekst. Zobaczymy. Legitki na razie nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz